Dołączył: 29 Paź 2006 Posty: 14 Skąd: okolice Krakowa
Wysłany: 01.11.06, 14:18
Zamiast motto
Pszczoły są bardzo tolerancyjne w stosunku do człowieka.Takie zachowanie wydaje się zaskakujące,gospodarz nie czyni bowiem swoim podopiecznym nic dobrego.Przeciwnie,poddaje je różnorakim próbom:niepokoi latem,a nieraz i zimą,rozdziela,to znów łaczy rodziny,przesiedla do innych uli,odbiera im wszystko:miód,kit,wosk,jad, mleczko.Pszcelarze wedlug własnego uznania wymieniają matki,niszczą larwy i poczwarki trutni,traktując je jak darmozjady,przewożą ule na nowe miejsca w nadziei otrzymania niebywałych dotąd zbiorów miodu.Pszczoły znoszą to wszystko,wydają się być udomowione,to złudzenie-one są wolne i swobodne.Jak więc wytłumaczyć tą zadziwiającą ustępliwość?Czy pszczoły nie są zdolne do porzucenia swego potomstwa,to chyba nie to,przy rójce i silnych rabunkach pszczoły zostawiają czerw.Czy też spełniaja jakąś "szczególną misję",która dotąd nie została do końca poznana,z powodu dość chaotycznych związków człowieka z przyrodą?Czy może pszczoły,które żyją 40 milionów lat uzależniają pszczelarzy od siebie, przygotowywując się na czasy kiedy znikną wszystkie chwasty,nieużytki i obejścia domów będą przypominały amerykańskie cmentarze-wszędzie iglaczki i trawniczki a przeżycie pszczół będzie całkowicie zależne od człowieka?Jak na razie, wchodząc do pasieki trafia się na trudną do opisania atmosferę jednoczesnego znoju, radości i spokoju,poezji i rzeczywistości.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum