Witam wszystkich. Mam przypadek którego nie rozumie...:( Na jesieni jak każdy za zimowałem pszczoły i dzisiaj podczas osłuchiwania stwierdziłem brak życia jednej rodziny. Po otwarciu ula okazało się, iż miałem rację. Rodzina osypana:(. Przeglądnąłem z grubsza plastry i okazało się, że oprócz pszczół jest pełno trutni ( i to niektóre w trakcie wygryzienia). Zapasy pozostały im też nikłe, a dawkę miały jak co roku. Matki jeszcze nie szukałem. Mogę jedynie jeszcze zaznaczyć, że wymieniałem matki. W tym ulu też wymieniłem i przyjęła się (czerwiła). W tym roku po raz pierwszy osypują mi się pszczoły. Może korzystałem ze szczęścia początkującego ... W każdym bądź razie jest to dla mnie dziwny przypadek, zwłaszcza, że była to jedna z moich najlepszych rodzin.
Proszę o informację bardziej doświadczonych pszczelarzy co zrobiłem źle ? Z góry dziękuje .
Z tego co piszesz to nie masz co szukac matki bo jej najnormalniej w świecie nie ma w ulu, Duża ilośc trudni świadczy o tym że rodzina była strutowiała .może i matka sie przyjeła ale najwidoczniej miała jakis defekt i pszczoły ją usuneły ale w tedy by zrobiły cicha wymian ę. Druga możliwośc to taka ze przy przeglądzie niechcący matkę zniszczyłeś.
mój dziedek miał miej problemów z pszczołami niż ja, a jak zawiózł do miasta 2 słoiki (butelki) miodu to zrobił zakupy.
obecnie tajemnicze znikanie pszczół masakruje nasze pasieki, naukowcy amerykańscy obstawiają na wirusa zwanego CCD ( być może to ................) i szukają drogi zakażenia i sekcji genów odpowiedzialnych.
ja na refundowanych matkach niemiło przewiozłem się w lutym ubiegłego roku, a niewiem co mnie czeka tej wiosny i lata. .........................................................................
Rodzina osypana:(. Przeglądnąłem z grubsza plastry i okazało się, że oprócz pszczół jest pełno trutni ( i to niektóre w trakcie wygryzienia). Zapasy pozostały im też nikłe, a dawkę miały jak co roku.
Jakie były przyczyny osypania się pszczół to trudno jednoznacznie odpowiedzieć bo podajesz zbyt mało informacji. Zakładam, że rodzina była leczona przeciwko warrozie i właściwie zakarmiona na zimę.
Jeżeli tak było, to jestem zdania, że matka była w rodzinie tylko niestety strutowiała, lub gdy pszczoły się zorientowały, że jest felerna to późną jesienią została wymieniona na matkę z cichej wymiany, która niestety nie zdołała się przed zimą unasiennić i czerwiła na trutnia.
Pszczoły w wyniku karmienia czerwiu trutowego zużyły pokarm i podczas mrozów jakie mieliśmy pod koniec grudnia i w styczniu (lub nawet wcześniej) nie mogły sie dostać do resztek pokarmu jaki został na bocznych ramkach jak również nie chciały opuścić czerwiu i ostatecznie osypały się z głodu.
Jestem przekonany, że czerw trutowy pochodził od matki ponieważ podczas mojej praktyki pszczelarskiej nie zdarzyło mi się by pszczoły tzw. trutówki anatomiczne czerwiły późną jesienią i zimą, a stosunkowo często bywa, że przezimowują same pszczoły bez matki, która zginie jesienią lub zimą. Zdarza się również, że na wiosnę matka zaczyna czerwić trutowo i dopiero po pewnym czasie przechodzi do czerwienia normalnego.
Wiek: 63 Dołączył: 02 Sty 2009 Posty: 21 Skąd: Kraków
Wysłany: 28.01.09, 20:42
Mam pytanie do Was
Jak osłuchać czy żyją pszczoły
nie mam doświadczenia w tych sprawach ale oglądałem ule przedwczoraj
i też 1 mi się nie podoba -dużo martwych pszczół koło ula i wewnątrz przy wylotku
jak delikatnie wysunłem przesłonę wylotka no to na dennicy widzę ok 20-30 szt
co jest głebiej nie wiem .
W innych ulach były po 2-3 szt.
Poradżcie co można zrobić , może trzeba je ratować
staszek[/fade]
W styczniu to na pewno im nie pomożesz a wręcz przeciwnie zaszkodzisz. Zdrowa rodzina prawidłowo zimująca jak przystawisz ucho do wylotka to praktycznie ich nie słychac tylko równomierne ciche buczenie. Natomiast rodzina głodna , bezmatek lub chora po osłuchaniu wylotka słyszysz głośne nierównomierne bzykanie buczenie pszczoły sa niespokojne. Mozesz do tego celu użyć stetoskopu. Jeśli juz chcesz koniecznie sprawdzic czy rodzina sie nie osypała to przystaw ucho do wylotka i raz lekko stuknij w ul. powinien sie podnieść szum pszczół. Zdrowe pszczoły po takim ostukaniu dosłownie po kilku sekundach powinny sie uciszyć głodnym lub bezmatkom zabierze to więcej czasu. Ja jednak bym ci odradzał ten sposób jest styczeń pszczoły powinny mnieć spokój. Powinniśmy sie wstrzymać z jakimikolwiek pracami w ulu przynajmiej jeszcze 3,4 tygodnie. Pozdrawiam
Wiek: 63 Dołączył: 02 Sty 2009 Posty: 21 Skąd: Kraków
Wysłany: 08.02.09, 20:19
witam wczoraj tzn 07.02 było 14 st.ciepła
i miałem oblot t pszczoły o które się martwiłem OK
natomiast nie słycszałem życia w następnym ulu
no i zaglądnołem do niego -osypały sie
a z zewnątrz wyglądało nieżle bo też jakieś pszczoły się kręciły
ale to byly rabusie
w ulu zostało pełno jedzenia 4 ramki nie tknięte
na dwóch na nich był kłąb było zjedzone po połowie
i to tak ciekawie że bokiem ramiki posuwały się do góry aż
im brakło zostały nieżywe w komórkach nawet zbite a w kłąb
było trochę czerwiu .
Nie potrafiły przejść na drugi koniec ramki albo na następne
ramki.Chyba zginęły z głodu -w tym ulu nie miały powałki.
A wy co o tym myślicie?? [/list][/fade]
Witam. Z tego co piszesz to mogło byc kilka przyczyn osypania sie rodziny. Po pierwsze przypomnij sobie jak karmiłes ta rodzine czy pszczoły miały odpowiednio ilośc czasu zeby sobie ten pokarm ułożyć tak jaki mpasuje. Czy leczyłeś pszczoły na waroze a może zbyt póżno podkarmiałeś i pszczoły były spracowane, sprawdz czy ramki nie są brudne od kału co świadczyłoby o chorobie sporowcowej(nosemoza)Moż ebyły niepokojone zima przez jakieś ptaki. Czy duży był osyp na dennicy?
Wiek: 63 Dołączył: 02 Sty 2009 Posty: 21 Skąd: Kraków
Wysłany: 12.02.09, 22:15
Witam
podkarmione były dość póżno bo mieliśmy nawłoć
nawet zostawiliśmy im po dwie ramki miodu
na warozę leczylismy były paski no i 1 raz odymiane
tylko tyle zdążyliśmy.
Osyp był duży- pełna dennica pszczół
a reszta pozostała w kłębie w samej górze ramek.
Witam. Matkę znalazłeś na dennicy w osypie czy w kłębie. Pszczoły w kłebie były do połowy zanurzone w komuórkach? Nic nie piszez o ramkach były brudne a moze w ogóle nie było matki to by wiele wyjasniało.. A jak u Ciebie pszczółki po oblocie u mnie niestety jeszcze pełnego nie było ale wszystkie jak na razie przetrwały. Pozdrawiam
Do mojej historii mogę dodać jeszcze, że matki nie było.. nie znalazłem w osypie. W Niedzielę był oblot Cudownie było usłyszeć szum skrzydełek po tak długim czasie milczenia . Jak do tej pory utraciłem 2 roje:( Mam cichą nadzieję, że reszta pozostanie i będę mógł nadal cieszyć się tymi wspaniałymi stworzonkami
Witam. To sprawa jasna brak matki = prawdopodobnie trutówki naczerwiły jeszcze w pażdzierniku i listopadzie trutnia dlatego tak duże jest go w osypie . Cięzko rodzinie bezmatecznej przetrwać zime a co dopiero jak w tej rodzinie jest większość bąka. Jeśli jestes pewien ze matka czerwiła to musiałeś ją przy jakimś przeglądzie uszkodzić. Robiłeś w tym ulu jakiś póżny przegląd?. Byłem tydzień temuna pasiece patrze a tu jeden ul przewrócony leży dosłownie na daszku tylko dennica jest zdjęta. Ktos poprostu był ciekawy jak to pszczólki w zimie sobie żyją . Normalnie widziałem cały kłąb od dołu na 6 ramkach wielkopolskich. Przykryłem ul dennicą i chciałem go zostawić tak w spokoju do pierwszego pełnego oblotu ale ze było w miare ciepło 5 na plusie i na nastepne dni pogoda miała sie utzrymywać postanowiłem go postawić na dennicy.Beda miały czas zeby zbić jeszcze kłąb. Pozdrawiam
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum