Gospodarka pasieczna w ulach korpusowych o niskiej ramce
W związku z artykułami w "Pszczelarstwie" nr 7 i 8 z b.r. omawiającymi gospodarkę pasieczną w ulach korpusowych o niskiej ramce, jak i wypowiedziach na forum dyskusyjnym "Zagajnika" postanowiłem i ja w skrócie przedstawić swoją metodę postępowania z pszczołami w tego typu ulach. Prowadzę pasiekę wędrowną od 1970r. Zaczynałem w warszawskich poszerzonych, ale szybko doszedłem do wniosku, że ten typ ula jest stworzony dla pszczół, a nie dla pszczelarza. W latach 70-ch ubiegłego wieku ul wielokorpusowy w Polsce był rzadkością, a zwłaszcza o niskiej ramce. W USA wielkim propagatorem ula o ramce wysokości 16cm był profesor Farrar, którego publikacje przekonały nas (bo na początku pasiekę prowadziłem wraz z kolegą) do wybrania właśnie tej wysokości ramki.
Po tym wstępie przechodzę do właściwego tematu:
Zimuję rodziny w dwóch lub trzech korpusach+pusty korpus na dennicy. Przed planowanym oblotem pszczół (śledzę prognozę pogody) wymieniam dennice. Po oblocie w pierwszy cieplejszy dzień zamieniam najwyższy korpus (w którym jest pokarm i najczęściej czerw) z bezpośrednio stojącym pod nim, w którym jest dużo wolnych komórek na czerw. Od tego momentu staram się zapewnić pszczołom jak najlepsze warunki cieplne. Po przestawieniu korpusów zaczyna się "ruch w interesie", pszczoły częściowo przenoszą pokarm do górnego korpusu, a matka zaczyna intensywnie czerwić. Najpóźniej w połowie kwietnia zakładam kratę odgrodową pod górny korpus. Natomiast z dennicy zabieram pusty korpus, w jego miejsce dając wypełniony odbudowanymi ramkami. Matka może czerwić od tego momentu na dwóch pierwszych korpusach i taka sytuacja trwa mniej więcej do końca kwietnia. Przed wyjazdem na rzepak, matka zostaje spędzona do pierwszego korpusu, a krata umieszczona między 1 a 2 korpusem. Na górę daję korpus węzy. Tak przygotowane ule wyjeżdżają na rzepak. Pszczoły mają zajęcie przy zbieraniu nektaru i budowie węzy. Jeśli jest pogoda, a węza została odbudowana i zalana nektarem, dostawiam następny korpus węzy jako 3 od dennicy. Pod koniec kwitnienia rzepaku zabieram dolny korpus wraz z matką, czerwiem i pszczołami (jest to jednocześnie metoda przeciwrójkowa) i przywożę na miejsce zimowania pasieki, gdzie rodzina jeszcze tego samego dnia jest podkarmiona. Rodzinie pozostającej na rzepaku zostaje poddana matka nieunasienniona, która również zostaje ograniczona kratą w 1 korpusie.
Miód odbieram stosując aldehyd benzoesowy, jest to metoda bardzo szybka, pod warunkiem że miód jest sklepiony i nie znajduje się bezpośrednio nad czerwiem.
Korpusy jasnej woszczyny po odwirowanym miodzie zostają poddane rodzinom ze starymi matkami, które w nich bardzo intensywnie czerwią.
Rodziny z rzepaku zostają przewiezione na malinę, gdzie zostają zasilone krytym czerwiem i pszczołami z rodzin wywiezionych na miejsce zimowania. Około połowy czerwca wszystkie przyjęte matki w pasiece na malinie powinny już czerwić. Pod koniec czerwca, po odebraniu miodu, część pasieki wywożę na lipę, a część na grykę. Natomiast w lipcu wymieniam około 50% starych matek na sztucznie unasiennione.
Pod koniec lipca na miejsce zimowania pasieki wracają rodziny z lipy i gryki, gdzie są przygotowywane do zimowli. Na przełomie sierpnia i września rodziny są łączone, matki unasiennione z wolnego lotu są w większości likwidowane.
Zachęcam kolegów pszczelarzy do przedstawiania swoich metod prowadzenia gospodarki pasiecznej w różnych ulach, a szczególnie interesują mnie uwagi dotyczące gospodarki w ulach 1/2 dadant.
P.S.
Wywożę pszczoły na odległości od 70 do 150km, więc wyjazdy do pasiek, ze względu na koszty jak również brak czasu (pracuję zawodowo) staram się ograniczać do minimum. Większość prac wykonuję całymi korpusami, choć nie wszystkie.
Chciałem zapytać czy przy łączeniu odkładu z rodziną produkcyjną zabierasz matki, czy pozwalasz im na wybór. Ponieważ ja od kilku sezonów przy łączeniu nie zabieram starych matek tylko pozwalam na wybranie lepszej z reguły pozostaje młoda. A zaczołem tak robić jak kupiłem od p Olejniczaka matki które z powodzeniem przechodziły przez kratę.
Chciałem zapytać czy przy łączeniu odkładu z rodziną produkcyjną zabierasz matki, czy pozwalasz im na wybór. Ponieważ ja od kilku sezonów przy łączeniu nie zabieram starych matek tylko pozwalam na wybranie lepszej z reguły pozostaje młoda. A zaczołem tak robić jak kupiłem od p Olejniczaka matki które z powodzeniem przechodziły przez kratę.
Jeżeli łączę rodzinę produkcyjną z matką unasienioną z wolnego lotu z odkładem, w którym jest matka sztucznie unasieniona (na której mi zależy), to zabieram matkę unasienioną naturalnie, bo zazwyczaj przy łączeniu pszczoły wybierają właśnie tą drugą.
Jeżeli jest taka sytuacja, że łączę dwie rodziny z matkami sztucznie unasienionymi (jedną starą, drugą młodą), wtedy podobnie jak Ty, pozwalam pszczołom wybrać sobie jedną z nich i zwykle jest to matka młodsza.
W odróżnieniu od Ciebie wymieniam w sezonie tylko ok. 50% matek sztucznie unasienionych, matki dobre i sprawdzone eksploatuję przez dwa sezony.
Wiek: 49 Dołączył: 29 Paź 2004 Posty: 2 Skąd: Warszawa
Wysłany: 29.10.04, 16:37
DAN.P,
Witam
Mam pytani, jak duza jest twoja pasieka?
Ja mam teraz 20 pni 10 wilkopolskich i 10 Langstroth i myslę właśnie o przejściu na dadanta 1/2.Sytuację mam podobną poza pasieką jeszcze pracuję więc zalezy mi na
szybkiej obsłudze.
Ostatnio zmieniony przez DAN 25.02.05, 20:44, w całości zmieniany 1 raz
Moja pasieka:50 uli 1/2 Dadant + 50 odkładów w sezonie. Pszczelarstwem zajmuję się od 1970r.
Gość
Wysłany: 08.11.04, 10:01
Re: Gospodarka pasieczna w ulach korpusowych o niskiej ramce
Miód odbieram stosując aldehyd benzoesowy, jest to metoda bardzo szybka, pod warunkiem że miód jest sklepiony i nie znajduje się bezpośrednio nad czerwiem.
Dlaczego nie z nad czerwiu i dlaczego koniecznie sklepiony?
Napisz cos bliżej o tych ograniczeniach.
Re: Gospodarka pasieczna w ulach korpusowych o niskiej ramce
Cytat:
Dlaczego nie z nad czerwiu i dlaczego koniecznie sklepiony?
Napisz cos bliżej o tych ograniczeniach.
Podczas intensywnego pożytku pszczoły trzymam na 3, 4 lub nawet 5 korpusach, natomiast matka czerwi tylko w pierwszym korpusie. Ponieważ ramki są niskie, więc pszczoły szybko (i do dolnej beleczki) zasklepiają komórki, a ja mam wtedy pewność, że miód jest dojrzały. Na ramkach zasklepionych pszczoły nie mają co robić, więc przebywają na nich tylko dlatego, że jest ich dużo w ulu, natomiast na ramkach z czerwiem sytuacja jest odmienna.
Pszczoły potraktowane aldehydem bardzo szybko opuszczają górny korpus - jeżeli ul składa się 4 korpusów, to do czerwiu są jeszcze 2 korpusy, jeżeli z 3 to do czerwiu jest 1 korpus. Odwirowane korpusy zawsze stawiam bezpośrednio nad czerwiem, więc aldehydu używam najniżej na 3 korpusie.
Myślę, że odpowiedziałem Ci wyczerpująco. Zakazów żadanych nie ma, ale przy takim postępowaniu, jak wyżej opisałem, w zabranym korpusie zostają tylko pojedyncze pszczoły.
Re: Gospodarka pasieczna w ulach korpusowych o niskiej ramce
W USA wielkim propagatorem ula o ramce wysokości 16cm był profesor Farrar, którego publikacje przekonały nas (bo na początku pasiekę prowadziłem wraz z kolegą) do wybrania właśnie tej wysokości ramki.
Czy to jest zewnętrzny wymiar, czy w prześwicie i jaka długość ramki?
Dobrze Ci życzący Raghu
Wiek: 49 Dołączył: 29 Paź 2004 Posty: 2 Skąd: Warszawa
Wysłany: 09.11.04, 21:40
Słyszalem o kiepskim zimowaniu w Dadantach 1/2 i o słabszym rozwoju wiosną (Matki wolą większe powieszchnie do czerwienia itd.) Osobiście nie mam jeszcze doświadczenia z dadantami1/2, dopiero się przestawiam na ten typ ula ale chciałbym poznać wasze opinie.
Jeszcze nie mam uli korpusowych ale tak sobie maże że może na drugi rok kilka zrobie.Stąd moje (może na pozór głupie) pytania.
DAN.P napisał:
"Po oblocie w pierwszy cieplejszy dzień zamieniam najwyższy korpus ... z bezpośrednio stojącym pod nim."
Dlaczego dopiero po kilku dniach,a nie w dniu oblotu?
Jeśli zamienisz korpusy i nagle powróci ostra zima,czy pszczoły nie padną z głodu.Wkońcu pokarm jest na dole? A jesli byłaby to większ ramka np wielkopolska?
"Rodziny z rzepaku zostają przewiezione na malinę, gdzie zostają zasilone krytym czerwiem i pszczołami z rodzin wywiezionych na miejsce zimowania. "
Jakimi pszczołami? Stosujesz naloty czy po prostu przekładasz ramki razem z pszczołami?
"Pod koniec lipca na miejsce zimowania pasieki wracają rodziny z lipy i gryki, gdzie są przygotowywane do zimowli. "
Jak przygotowujesz je do zimowli?Podkarmiasz?Siejesz jakieś rośliny poplonowe na pyłek?
Jakie masz ule drewniane,styropian,polietylen czy jakiś inny wynalazek?
Nie zauważyłam nic o wenylacji w czasie zimy,ani o matkach na jakich bazuje pasieka.
Odpowiem wszystkim na zadane pytania, przepraszam że musieliście trochę poczekać.
Do Raghu:
Zwykle wymiary podaje się po zewnętrznym obrysie. Profesor Farrar proponował ramkę o wysokości 16cm w latach 60-tych ubiegłego wieku i ten wymiar zapamiętałem dokładnie. Jeśłi chodzi o szerokość (czy jak piszesz długość) to przyznam, że nie pamiętam. Jestem jednak na 90% pewien, że szerokość ta wynosi 448mm, tzn wymiar Langstrotha - wielokorpusowego stojaka używanego najczęściej w USA.
Do Rafała:
Słyszałeś o złym zimowaniu i słabym rozwoju w dadantach 1/2 zapewne od kogoś, kto tych uli nie ma lub nie potrafi w nich gospodarować, ponieważ gospodarka w ulach o niskiej ramce różni się znacznie od tradycyjnej.
Od kilku lat praktycznie nie mam osypanych rodzin po zimie, oczywiście bywają straty w matkach, ale bez matki pszczoły również przezimowują. Zimować należy tylko silne rodziny, kłąb musi obejmować również górny korpus.
Natomiast jeśli chodzi o rozwój, to przestawienie korpusów bardzo wpływa na pobudzanie matki w czerwieniu (pszczoły przenoszą pokarm do góry, co stymuluje również matkę). Był taki okres w moim życiu, że dzierżawiłem pasiekę PGR, która była w dadantach i rzeczywiście po zimie było w nich więcej czerwiu, ale pszczoły w moich ulach wielokorpusowych szybko wyrównywały tą stratę i je przeganiały.
Myślę, że odpowiedziałem również kol. kleksowi.paluki.
Do Kamila:
Widzę, że przemyślałeś ten skrótowy opis mojej gospodarki, bo zadajesz bardzo istotne pytania. Zacznę od dpowiedzi na ostatnie pytanie, bo ono jest chyba najistotniejsze - dotyczy wentylacji.
Jestem zdania, że pszczołom podczas zimowli najbardziej przeszkadza wilgoć, a nie niska temperatura, więc na zimę uchylam daszek na ok. 2mm lub daję osiatkowaną dennicę. Powoduje to również opóźnienie czerwienia matek. Według mnie najlepiej by było, gdyby do pierwszego oblotu matki w ogóle nie czerwiły, ale tak niestety nie jest. Jak zapewne wiesz, choćby z opisów ZygmuntaSzn, nic tak nie wykańcza pszczół jak karmienie czerwiu, a tym bardziej zimą, kiedy trzeba jeszcze utrzymać odpowiednią temperaturę.
Jak do tej pory ule wykonywałem samodzielnie. Są one wykonane z płyty pilśniowej na stelarzu drewnianym z ociepleniem 3cm styropianu między płytami.
Pytasz, dlaczego nie przestawiam korpusów w dzień oblotu - dlatego, że ze względu na intensywną wentylację, w górnym korpusie może być jeszcze zbyt mało czerwiu, wtedy jest również za duży ruch w pasiece. Oczywiście w dniu oblotu kończę z intensywną wentylacją, starając się stworzyć pszczołom jak najlepsze warunki cieplne.
Nie ma obawy, by po przestawieniu korpusów rodzina osypała się z głodu jeśli nastąpiłby nagły nawrót zimy. Ponieważ czerw jest obok zapasów, korpusy są niskie, więc pszczoły z reguły obejmują dwa korpusy, były zazimowane przecież silne.
Zadajesz mi pytanie, co by było gdyby była to ramka wielkopolska. Tego nie wiem, bo akurat w ulu wielkopolskim nigdy nie gospodarowałem, ponieważ od początku nastawiałem się na operowanie przede wszystkim całymi korpusami, a ramka wielkopolska jest według mnie za duża do tego typu gospodarki.
Poniżej przedstawiam cytaty z mojego opisu:
Pod koniec kwitnienia rzepaku zabieram dolny korpus wraz z matką, czerwiem i pszczołami (....) i przywożę na miejsce zimowania pasieki. (.....)
Korpusy jasnej woszczyny po odwirowanym miodzie zostają poddane rodzinom ze starymi matkami, które w nich bardzo intensywnie czerwią. (....)
Rodziny z rzepaku zostają przewiezione na malinę, gdzie zostają zasilone krytym czerwiem i pszczołami z rodzin wywiezionych na miejsce zimowania.
Technicznie wygląda to tak, że odkładom ze starymi matkami i czerwiem, po przywiezieniu na miejsce zimowania, zostaje poddany pusty korpus po odwirowanym miodzie, na którym pod kratą zostaje umieszczona matka, natomiast górny korpus po 9 dniach (już z krytym czerwiem) może być wywieziony na malinę, gdzie zasili rodzinę produkcyjną.
Przygotowanie do zimy nie różni się specjalnie od ogólnie przyjętego, więc nie będę go dokładnie opisywał. Matki, na jakich od dłuższego czasu bazuje pasieka to krainki w różnych liniach, według mnie najbardziej przydatne w gospodarce wielokorpusowej.
Myślę, że w miarę wyczerpująco odpowiedziałem Ci na zadane pytania. Muszę jednak zaznaczyć, że nie jest to szablon, który stosuję do wszystkich rodzin. W zależności od okoliczności mogę go modyfikować, podam jeden przykład: gdy jest taka sytuacja, że w rodzinie produkcyjnej zginie poddana matka, wówczas muszę jej poddać odkład ze starą matką wcześniej zabraną, niekoniecznie z tego samego ula (wtedy wybieram lepszą matkę).
Pszczelarstwo jest dlatego tak pasjonujące i wciągające, że postępowanie z pszczołami niesie co roku nowe wyzwania, w moim przypadku trwa to już 34 lata.
Jak wspomniałem w opisie mojej gospodarki zaczynałem swoją przygodę z pszczołami w ulach warszawskich poszerzonych. Ponieważ dość szybko postanowiłem przejść na ule wielokorpusowe o ramce zbliżonej do propagowanej przez profesora Farrara, czyli 160mm, doszedłem do wniosku, że najlepszym rozwiązaniem będzie przecięcie węzy warszawskiej na pół i dopasowanie do niej wielkości ramki. Wybrałem węzę warszawską poszerzoną, ponieważ akurat z takimi ulami miałem wtedy do czynienia. Powstała więc ramka o wymiarach zewnętrznych 420x155mm (zaznaczam, że beleczki, zarówno górna jak i dolna oraz boczne, mają grubość po 8mm).
Ponieważ, jak już wspomniałem, sam wykonuję ule, więc by nie robić "skansenu" w pasiece pozostałem przy starym wymiarze ramki, a skoro niewiele różni się on od rozmaru ramki 1/2 dadant dla uproszczenia przyjąłem, że gospodaruję właśnie w tych ulach.
Na drugie pytanie odpowiedź brzmi: zimuję zazwyczaj na ramkach 2x8.
W dalszym ciągu namawiam Ciebie, jak również innych nawet mniej doświadczonych pszczelarzy do dzielenia się swoimi metodami gospodarki, wtedy mniej doświadczeni pszczelarze mogliby skorzystać, a bardziej doświadczeni zasugerować wprowadzenie ewentualnych korekt. Obecnie to wygląda tak, że chętnie czytamy jak to robią inni, nawet ich krytykujemy (jak to było w przypadku opisu gospodarki ZygmuntaSzn), ale swoją utrzymujemy w tajemnicy, trudno zgadnąć z jakich powodów.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum