Aby zapewnić dobrą zimowlę pszczół i łagodne przejście do górnego korpusu, najważniejsze, wydaje mi się, należy tak podkarmiać pszczoły jesienią, aby po zalaniu górnego korpusu pokarmem pszczoły trzymały się dolnych komórek górnej ramki. Może być z tym czasem kłopot, gdy matka usilnie czerwi w górnym korpusie, a pszczoły znoszą pokarm na dół.
Jest jeszcze jedna, dziwna i tajemnicza sytuacja, ze mamy górny korpus ładnie zalany zapasem zimowym, pszczółki u dołu już w lekkim kłębie skupione, a tu trafia się rodzina siedząca pod powałką. I też przezimowuję. Mieliście taką sytuację?
W ubiegłym tygodniu korzystając z temperatur plusowych postanowiłem zrobić wgląd (bo nie przegląd) do wybranych losowo kilkunastu uli. We wszystkich ulach pszczoły były już pod folią, która w moich ulach zastępuje powałkę. W sprawdzanych ulach było sucho zarówno na wewnętrznych ścianach ula jak i ramkach, nie widać również śladów biegunki. Ule podczas zimy, aż do oblotu wiosennego mają całkowicie otwarte wylotki.
Już od kilku lat zimuję pszczoły przede wszystkim na miodzie z nawłoci, tylko czasami gdy podczas październikowego układania gniazd uznam, że któraś z rodzin ma za mało pokarmu dokarmiam ją inwertem. W ubiegłym roku w mojej okolicy wystąpił bardzo dobry pożytek nawłociowy, więc wszystkie rodziny zgromadziły wystarczającą ilość miodu na przezimowanie. Miód wiruję tylko z uli produkcyjnych.
Mam jednak tej zimy pewne obawy co do przebiegu zimowli na nawłoci ponieważ miód z niej zgromadzony w ubiegłym roku zawierał domieszkę spadzi, wprawdzie niewielką ale jednak. Z tego powodu celowo w pięciu ulach część ramek z miodem zabrałem, a na ich miejsce dałem ramki puste i podkarmiłem inwertem. Dlatego z ciekawości jak przebiega zimowla zrobiłem ten wgląd do uli.
Na dzień dzisiejszy wygląda to dobrze ale ostatecznie o przebiegu zimowli przekonam się dopiero po oblocie.
a jak Pan rozwiąże następująca sprawę... ?
Pasiekę mam na terenie gdzie w sumie pożytki kończą się na lipie (występuje czasem spadź ale od 2 lat jej nie było). Więc wiruje cały miód lipowy jaki mam w ulu. Ponieważ pszczoły są pozbawione zapasów muszę je czymś uzupełnić, ale z drugiej strony cały czas czekam na spadź która może się w tym koku pojawić. Jak więc zrobić żeby w razie czego spadź nie była z dodatkiem cukru, podkarmiać je cukrem?
a jak Pan rozwiąże następująca sprawę... ?
Pasiekę mam na terenie gdzie w sumie pożytki kończą się na lipie (występuje czasem spadź ale od 2 lat jej nie było). Więc wiruje cały miód lipowy jaki mam w ulu. Ponieważ pszczoły są pozbawione zapasów muszę je czymś uzupełnić, ale z drugiej strony cały czas czekam na spadź która może się w tym koku pojawić. Jak więc zrobić żeby w razie czego spadź nie była z dodatkiem cukru, podkarmiać je cukrem?
Witam. Przede wszystkim w gnieździe musi zostać żelazny zapas pokarmu, jeśli go niema bezwzględnie należy go uzupełnić! Czy głodna pszczoła będzie latać po pożytek? Myślę że prędzej wyjdzie rój głodniak. Mam kilka rodzin koło Dobczyc, także czekam na spadź, ale po lipie zostawiłem w gnieździe odpowiedni zapas, natomiast gdyby go nie było bezwzględnie podałbym syrop w odpowiedniej ilości. Pozdrawiam.
DAN napisał:
Folię wysoko-paroprzepuszczalną zakładam z reguły w listopadzie kiedy jest już zdecydowanie zimno i rodziny tworzą kłąb zimowy. Chodzi o to by pszczoły nie zgryzały folii. Natomiast wcześniej należy oczyścić górne beleczki ramek z mostków woskowych by folia do nich przylegała.
Mam pytania:
- kiedy oczyszczasz górne beleczki i zanim założysz folię czym okrywasz ramki po dokarmieniu(powałka, daszek)?
- czy wiosną po oblocie w ulach pouliretanowych zamieniasz folię wysoko-paroprzepuszczalną na aluminiową pozostawiając z boku szczeliny po wyjętych jesienią ramkach?
-Ja nie jestem zadowolony z dotychczasowych dwóch zimowli w poliuretanach. Eksperymentowałem z wentylacją w powałce i zatworami styropianowymi.
W tym roku chcę zazimować na osiatkowanej dennicy i zastanawiam się nad pozostałymi elementami. Pasieczsko mam położone nad małą rzeczką - dużo wilgoci i temperatura niższa o 3~4 stopnie.
Mam pytania:
- kiedy oczyszczasz górne beleczki i zanim założysz folię czym okrywasz ramki po dokarmieniu(powałka, daszek)?
- czy wiosną po oblocie w ulach pouliretanowych zamieniasz folię wysoko-paroprzepuszczalną na aluminiową pozostawiając z boku szczeliny po wyjętych jesienią ramkach?
- w sezonie letnim ramki nakrywam zwykłą folią taką jaką stosują Niemcy np. pokazaną w filmie "Rotacyjna hodowla pszczół". W ulach przez siebie wykonywanych daszek miał być jednocześnie powałką ale pszczoły tak go przyklejały woskiem do ramek, że ciężko go było oderwać. To samo zresztą robią z typową powałką. Natomiast przed założeniem folii wysoko-paroprzepuszczalnej dobrze jest oczyścić dłutem górne beleczki ramek z ewentualnej nadbudowy woskowej by ta folia dobrze do nich przylegała.
- po oblocie to już nie ma większego znaczenia jak to zrobisz, można zastosować folię aluminiową zostawiając szpary po bokach (zwłaszcza jak się nie zamienia korpusów) ale można również dosunąć ramki do jednego z boków i zastosować zatwór dadanta lub dwa 1/2 dadant z drugiej strony, a na ramkach położyć folię aluminiową, można też w te "szpary" włożyć z jednej i drugiej strony zatwory. Chodzi o to by pszczołom zapewnić po oblocie jak najlepszy komfort cieplny.
Witam wszystkich.
Zamierzam rozpocząć przygodę z pszczołami w ulu Dadant ½ z poliuretanu, dotychczas mam raczej wiedzę teoretyczną, dlatego mam kilka pytań:
1
a – wybrać ul gdzie są całe korpusy np. (http://www.miodoland.pl/ule-poliuretanowe/ul-dadant-12/),
(- dennicy
- powałki
- daszka
- 4 korpusów o wymiarach ramki 435 mm x 150 mm - 270zł
- 5 korpusów o wymiarach ramki 435 mm x 150 mm - 310zł)
b- czy lepiej składane z części np. (http://zcm.pl/p-atno-ci/927.html ok. 435zł)
2 – gdzie kupić odkłady na ramkach ½ dadanta
- pasieka AMBROZJA -10 ramek- 180zł
- ???
Witam wszystkich.
Zamierzam rozpocząć przygodę z pszczołami w ulu Dadant ½ z poliuretanu, dotychczas mam raczej wiedzę teoretyczną, dlatego mam kilka pytań:
1
a – wybrać ul gdzie są całe korpusy np. (http://www.miodoland.pl/ule-poliuretanowe/ul-dadant-12/),
(- dennicy
- powałki
- daszka
- 4 korpusów o wymiarach ramki 435 mm x 150 mm - 270zł
- 5 korpusów o wymiarach ramki 435 mm x 150 mm - 310zł)
b- czy lepiej składane z części np. (http://zcm.pl/p-atno-ci/927.html ok. 435zł)
2 – gdzie kupić odkłady na ramkach ½ dadanta
- pasieka AMBROZJA -10 ramek- 180zł
- ???
3 – czy ramki hoffmanowskie (ok. 19.50 za 10 szt)
ITP.,ITD.
Pozdrawiam
Witam w gronie pszczelarzy i życzę sukcesów!
Jeśli chodzi o zadane pytania to mogę Ci odpowiedzieć tylko na to co sam sprawdziłem:
1a. ule poliuratenowe z Miodolandu stosuję w swojej pasiece już od kilku lat ale z nimi jeszcze nie wędrowałem, zamierzam to zrobić w przyszłym roku. Musiałem je do tego przystosować tzn. przerobić wręgi dostosowując je do moich ramek oraz wykonać dennice z drewna i sklejki ponieważ uważam, że dennice z poliuretanu się do tego nie nadają są delikatne i zbyt skomplikowane jeśli chodzi o wylotek. W firmie Miodoland zakupiłem tylko korpusy i daszki, powałek nie stosuję podobnie zresztą jak pszczelarze niemieccy znani mi z ogólnie dostępnych filmów.
Jeśli chodzi o ilość korpusów to w gospodarce wędrownej powinno być minimum 5 korpusów, natomiast w stacjonarnej od biedy wystarczą 4 korpusy. Zależy to oczywiście też od obfitości wziątku i rasy pszczół (wielkość rodzin).
Ule z Miodolandu w gospodarce stacjonarnej w mojej pasiece się sprawdziły, zobaczymy jak się sprawdzą na wędrówce?
1b. ule do składania z tej firmy cukierniczej mają moim zdaniem dwie wady: są droższe oraz trzeba je składać i sklejać co może być kłopotliwe ale ich nie widziałem i może są wykonane w taki sposób, że jakością przewyższają te z Miodolandu?
2. nie potrafię doradzić ponieważ nie handluję pszczołami, nie sprzedaję ani ich nie kupuję.
3. nie stosuję ramek hoffmanowskich, dlatego musiałem przerabiać wręgi, a ramki wykonuję sam.
Na początku tego postu pisze Pan że w pierwszy ciepły dzień po oblocie zamienia Pan korpusy. Zastanawiam się czy w tym roku (z racji tego że "wiosna" przyszła w lutym) robi Pan podobnie czy czekam Pan na marzec aż się pogoda ustabilizuje? A co z rodziną gdyby po zamianie korpusów powróciła zima, czy pszczoły sobie poradzą ?
Na początku tego postu pisze Pan że w pierwszy ciepły dzień po oblocie zamienia Pan korpusy. Zastanawiam się czy w tym roku (z racji tego że "wiosna" przyszła w lutym) robi Pan podobnie czy czekam Pan na marzec aż się pogoda ustabilizuje? A co z rodziną gdyby po zamianie korpusów powróciła zima, czy pszczoły sobie poradzą ?
Wiosna w tym roku prawdopodobnie już dotarła ale do Polski zachodniej i południowej natomiast na pozostałym obszarze to chyba jeszcze niezupełnie. W środkowo - wschodniej Polsce, a dokładniej w okolicach Warszawy gdzie zimuje moja pasieka jest oczywiście dosyć ciepło jak na luty, jest słonecznie ale temp. w ciągu dnia nie przekracza 6 st.C, a nocą spada do -4 st.C. Do tej pory były tylko dwa dni z częściowym oblotem oczyszczającym pszczół 18 i 23 lutego kiedy temp. w południe wynosiła w cieniu ok. 8 - 9 st.C. W związku z powyższym nie było jeszcze warunków na grzebanie w gniazdach albo nawet tylko na przestawianie korpusów. Zresztą w swoim poście z przed 10 lat wyraziłem się niezbyt precyzyjnie bo powinienem napisać, że przestawiam korpusy w pierwszy ciepły dzień kiedy pszczoły zaczęły nosić pyłek. Podsumowując powyższe uważam, że w lutym jest jeszcze za wcześnie na przestawianie korpusów bo dopóki nie będzie masowych lotów po pyłek nic to nie da. Przekonałem się o tym w ubiegłym roku kiedy pierwszy oblot był 05.03.2013r., a jeszcze cieplej w dwa dni później i właśnie wtedy postanowiłem w części swojej pasieki zazimowanej w ulach poliuretanowych zamienić korpusy i ocieplić gniazda.
Później jak wszyscy pamiętamy nastąpiła zima aż do 11.04.2013r. kiedy był następny oblot. W tym czasie jak sprawdzałem pszczoły zachowywały się różnie jedne były raczej skupione bliżej pierwszego korpusu z zapasami ale były również rodziny, które obejmowały drugi korpus aż pod powałkę - folię. Wszystkie rodziny dobrze przetrzymały ten ponad miesięczny okres zimy ale oczywiście bujnego rozwoju nie było bo przecież nie było pyłku.
Pozostałym rodzinom, którym nie przestawiałem korpusów zabrałem już w kwietniu po oblocie za zatwór skrajne ramki, które odsklepiłem walcowym rozluźniaczem do miodu wrzosowego, a obok czerwiu dałem dwie puste ramki.
Okazało się później, że nie było widać wyraźnej różnicy między tymi dwoma grupami rodzin.
Muszę jednak dodać (o czym już wcześniej pisałem), że ze względu na zmianę struktury pożytków i walkę z warrozą przeszedłem na gospodarkę rotacyjną co powoduje, że zimuję dosyć silne rodziny bo na jesieni są łączone rodziny produkcyjne z odkładami.
Myślę, że chyba wyczerpująco odpowiedziałem koledze na postawione pytania.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum